Poznaj Nas: Ireneusz Szczepaniak
Autor: Grzegorz ProkopczukDodano: 22.05
Ciężko stwierdzić, kiedy dokładnie w naszej rodzinie pojawiły się ubezpieczenia. Oczywiście rodzice znają dokładne daty, ale wtedy dla mnie była to raczej mało interesującą sprawą. Moi rodzice przygodę z ubezpieczeniami rozpoczęli od sprzedaży ubezpieczeń życiowych – trafili do branży w dobrym czasie, bo zaraz przed reformą OFE. Mama została przy wspomnianych ubezpieczeniach na życie, Tato zdecydował się przejść do likwidacji szkód.
I tutaj zaczyna się moja historia. Pierwsza styczność z ubezpieczeniami nastąpiła zaraz po przełomie 2000 roku.
„Tato jeździł po Wrocławiu, likwidując szkody, a ja… byłem jego nawigacją.”
Prowadziłem go do różnych lokalizacji według fizycznej mapy Wrocławia – potrafiliśmy w duecie trafić nawet do 30 poszkodowanych w ciągu dnia. Niedługo po tym, moi rodzicie zdecydowali się otworzyć własną multiagencję i pierwsze biuro sprzedaży. Tutaj chyba już zakotwiczyłem się na dobre, bo zaraz po szkole przychodziliśmy do firmy wprowadzać dane z polis wystawionych w ciągu dnia do systemu. Nie wiem, co było czynnikiem zapalnym, ale chyba jako nieco niesforne dziecko, stwierdziłem w pierwszej klasie liceum, że marnuje czas w szkole i tak oto jako 16-letni młodzieniec rozpocząłem pracę już na pełny etat, a szkołę średnią kończyłem wieczorowo.
„Po 2 latach wdrożenia, jako osiemnastolatek, w firmie byłem już mocno ukierunkowany i zaraz po zdaniu prawa jazdy ruszyłem w Polskę budować zewnętrzną sieć sprzedaży.”
Warunki rynkowe bardzo ku temu sprzyjały i szybko było widać efekty, co jeszcze bardziej nakręcało nas do działania. W 2023 roku minęło dokładnie 16 lat mojej pracy w firmie – śmiało mogę stwierdzić, że pół życia spędziłem w firmie.
Na ten moment nasza firma, dzięki współpracy z wieloma agentami zbiera łącznie ponad 300 mln zł składki przypisanej, a przychody firmy sięgają blisko 60 mln zł.
„Mocno wierzę w to, że budowanie firmy, z solidnymi fundamentami biznesu rodzinnego było i jest moją pierwszą pasją.”
W życiu prywatnym bardzo lubię poznawać nowe rzeczy – niestety bardzo szybko się nimi nudzę, chociaż do jednej dziedziny mam największy sentyment – to jeżdżenie na motocyklu crossowym.